Artoor |
Wysłany: Pon 10:00, 12 Cze 2006 Temat postu: Auschwitz. Naziści i "ostateczne rozwiązanie" |
|
Zagłada europejskich Żydów, dokonana w czasie II wojny światowej przez hitlerowski reżim, należy do najbardziej mrocznych i zarazem tragicznych kart w historii ludzkości. Nigdy wcześniej zbrodnie nie osiągnęły takich rozmiarów ani charakteru. Niemieckie obozy zagłady – fabryki śmierci – masowo, precyzyjnie i z przemysłowym rozmachem dokonały niespotykanego dzieła zniszczenia. Zniszczenia, u podłożu którego stały nie tylko ideologia i uprzedzenia rasowe czołowych przedstawicieli reżimu z Hitlerem na czele. Świadomość tych wydarzeń, jak się okazuje, wcale nie jest w społeczeństwach powszechna, a co gorsza, nasza wiedza na temat Holocaustu opiera się przede wszystkim na uogólnieniach, uproszczeniach i stereotypach. Podręczniki historii nie ułatwiają nam gruntownego poznania tej tragicznej tematyki, ujmując istotę problemu nader pobieżnie i generalnie. Z tego też powodu książka Laurence’a Reesa, zatytułowana Auschwitz. Naziści i „ostateczne rozwiązanie”, jest lekturą niezwykle cenną. To prawdziwa skarbnica wiedzy, która pozwala bardzo dokładne prześledzić dzieje symbolu Holocaustu - hitlerowskiego obozu w Oświęcimiu i zbrodni dokonanej przez Niemców.
Laurence Rees, autor książki, jest wybitnym brytyjskim dziennikarzem, pracującym dla telewizji BBC, jako dyrektor działu programów historycznych. Ma na swoim koncie wiele wartościowych filmów dokumentalnych oraz prac, takich jak: Naziści. Ostrzeżenie historii, War of the Century czy Horror In the East. Jego najnowsza książka oraz film pt. Auschwitz powstały równolegle i wzajemnie się uzupełniają. Bazują na wyjątkowym materiale – kilkuset wywiadach przeprowadzonych zarówno z byłymi więźniami, jak i hitlerowskimi zbrodniarzami. Pozwala to dostrzec niezwykle szerokie spektrum motywacji, postaw i zachowań, przejawianych przez świadków i uczestników tamtych wydarzeń. Laurence Rees wykorzystał również m.in. wiele nieznanych dotąd dokumentów z rosyjskich archiwów. Wszystko to sprawia, że książka i film mają niezwykłą wartość poznawczą i dokumentalną.
Auschwitz. Naziści i „ostateczne rozwiązanie” jest książką poświęconą w szczególności jednemu miejscu i jego historii – obozowi oświęcimskiemu. Inaczej niż w typowych pracach dotyczących Holocaustu, autor patrzy na niemieckie zbrodnie ludobójstwa nie z ogólnego, syntetycznego punktu widzenia, lecz właśnie przez pryzmat Auschwitz. Dogłębnie analizuje wpływ wybranych czynników i wydarzeń, jak np. agresji Rzeszy na Związek Radziecki, na dzieje obozu. We wstępie Rees pisze: „(…) Auschwitz miało skomplikowaną i zaskakującą historię, która na wiele sposobów odzwierciedlała zawiłości hitlerowskiej polityki rasowej i narodowościowej. Bynajmniej nie planowano tego obozu jako miejsca mordu Żydów, a ‘ostateczne’ rozwiązanie nie było również nigdy jedyną jego funkcją – choć z czasem stało się funkcją najważniejszą. W przestrzennym układzie obozu zachodziły ciągłe zmiany, często w odpowiedzi na zachodzące gdzie indziej zmiany w losach toczonej przez Niemcy wojny. Obóz Auschwitz, poprzez swoją morderczą dynamikę, był ucieleśnieniem fundamentalnych wartości hitlerowskiego państwa.” Tej właśnie dynamice oraz oddziaływaniu na losy Auschwitz sytuacji panującej w Rzeszy i Europie poświęcona jest książka Laurence’a Reesa.
Muszę przyznać, że Auschwitz. Naziści i „ostateczne rozwiązanie” jest dziełem niezwykłym. Przed jego lekturą wydawało mi się, że wiem o historii zagłady dokonanej przez Niemców wystarczająco wiele. Książka jednak potrafiła mnie wielokrotnie zaskoczyć, uzmysławiając mi jednocześnie, jak bardzo nasza wiedza o tamtych wydarzeniach opiera się na uproszczeniach. Laurence Rees pokazuje i uświadamia, że każdy człowiek, jak również każde miejsce, ma swoją własną historię i specyfikę. Nie było drugiego takiego obozu jak Auschwitz, i to nie tylko ze względu na skalę popełnionych w nim mordów. Inne były jego początki, wyjątkowa była droga „rozwoju”. Żeby nie być gołosłownym, przytoczę (niestety tylko) kilka spośród bardzo wielu interesujących faktów, które przedstawił Rees w swojej pracy. Dowiadujemy się, że Auschwitz, jako jedyne, było jednocześnie obozem koncentracyjnym i zagłady. Więcej, w początkowym okresie jego działalności, więźniowie mogli zostać najzwyczajniej… wypuszczeni na wolność po odsiedzeniu wyroku, co zupełnie nie mieści się w głowie w kontekście znanych nam stereotypów. Jednym ze skazańców, którzy zostali zwolnieni przez Niemców z obozu, był Władysław Bartoszewski. Okazuje się, że tak powszechnie kojarzony dziś z zagładą Żydów system ewidencyjny, polegający na tatuowaniu numerów na ciałach więźniów, został wprowadzony dopiero na jesieni 1941 r., w dodatku tylko i wyłącznie w Auschwitz. Pierwszymi zaś więźniami, którzy „otrzymali” te przykre znamiona, byli nie Żydzi, lecz grupa 10 tys. radzieckich jeńców wojennych, sprowadzonych w celu wybudowani obozu w Brzezince. W książce nie brakuje także informacji prawdziwie szokujących. Za przykład może posłużyć opisywana przez autora postawa słowackich władz, które nie tylko wydały żądaną przez Niemców liczbę wyznawców religii mojżeszowej, lecz także dopłaciły po 500 marek za każdego dodatkowo deportowanego Żyda. Równie zaskakujący jest fakt, że wobec powszechnego zjawiska korupcji oraz wykroczeń seksualnych z udziałem obozowych SS-manów, naczelne władze tej zbrodniczej organizacji były zmuszone na jesieni 1943 r. wysłać do Auschwitz SS-Obersturmführera Konrada Morgena, sędziego śledczego, w celu ukrócenia tychże procederów. Morgen wziął pod lupę samego komendanta obozu Rudolfa Hössa, posądzonego o (zakazane w SS) kontakty seksualne z więźniarką. Skutkiem było usunięcie Hössa ze stanowiska (powrócił w maju 1944 r.), pod pretekstem awansu do administracji obozów w Berlinie. Jednym z jego ostatnich posunięć przed odejściem było zaś założenie w bloku 24 domu publicznego, który miał być czynnikiem motywującym więźniów do pracy, a także próbą wyeliminowania związków homoseksualnych, rozpowszechnionych głównie wśród obozowych kapo. To tylko niektóre spośród bardzo wielu nieznanych, nierzadko intymnych i bulwersujących kart z historii oświęcimskiego obozu, które odsłania przed nami autor.
Książka Laurence’a Reesa nie pomija także sfery ludzkich uczuć. Auschwitz. Naziści i „ostateczne rozwiązanie” nie jest tylko suchą analizą historycznych faktów. Autor, dzięki dotarciu do uczestników tamtych wydarzeń i nawiązaniu z nimi bezpośredniego kontaktu, jest w stanie wysnuć bardzo trafne refleksje na temat ludzkiej psychiki, postaw i zachowań w czasie największej próby. Tyczy się to zarówno zbrodniarzy, jak i ofiar. Co ciekawe, na bazie doświadczeń swoich rozmówców, próbuje odnaleźć te wartości, które okazały się skuteczną tamą, blokującą dostęp zła do ludzi. Upodleniu przeciwstawia rodzinę, której ratowanie wymuszało na wielu dokonywanie heroicznych czynów, zbrodni zaś „zbiorowy wysiłek wielu ludzi”, zmierzający do tego, „by obecne w ich kulturze obyczaje, potępiały zadających takie cierpienia”.
Wobec niezwykle trudnej i przygnębiającej tematyki książki, ciężko mi było skupić na stylu autora. Mogę jednak z całym przekonaniem powiedzieć, że narracja poprowadzona jest w prawdziwie dziennikarskim stylu, naturalnie w jak najbardziej pozytywnym tegoż określenia znaczeniu. Ci z Was, którzy mieli kiedykolwiek przyjemność oglądania filmów dokumentalnych BBC, najlepiej samego Laurence’a Reesa, będą wiedzieć doskonale, co mam na myśli. Mimo bardzo dokładnego skupiania się na przedmiocie analizy, autor potrafi zachować przejrzystość i jasność swojego wywodu. To bardzo ważne dla czytelnika.
Auschwitz. Naziści i „ostateczne rozwiązanie” to jedna z niewielu książek, którą nie tylko polecam, lecz bez chwili wahania wskazuję jako lekturę obowiązkową. Jej wartość poznawcza jest wprost nieoceniona. Wygłaszam tą opinię nie tylko wobec miłośników historii i ludzi zafascynowanych II wojną światową. Kieruję ją do wszystkich czytelników. Musimy być świadomi, że świadkowie i uczestnicy tamtych wydarzeń powoli, acz nieubłaganie, od nas odchodzą. Praca Laurence’a Reesa pozwala mieć nadzieję, że kiedy ich zabraknie, pamięć o tym, do czego zdolny jest posunąć się człowiek, nie zaginie. |
|