Artoor |
Wysłany: Pon 9:55, 12 Cze 2006 Temat postu: "Moja droga do Scapa Flow" |
|
Autorem niniejszej książki jest Günther Prien, jeden z najsłynniejszych asów U-bootwaffe. Prien w 1940 roku wykonał brawurową akcję, wdzierając się do kotwicowiska Royal Navy w Scapa Flow i zatapiając pancernik HMS "Royal Oak". Od tamtej pory, stał się bohaterem narodowym. Pasmo morskich zwycięstw Priena zostało przerwane w marcu 1941, kiedy to jego okręt U-47 wraz z całą załogą został zatopiony, prawdopodobnie przez niszczyciel HMS "Wolverine".
"Moja droga do Scapa Flow" to wspomnienia dowódcy U-47. Opisuje on szereg znaczących i ważnych wydarzeń, związanych z jego karierą morską. Swoją opowieść zaczyna jeszcze w czasach młodzieńczych, kiedy to podjął decyzję o zostaniu marynarzem. W kolejnych latach, Prien piął się po szczeblach kariery: od jungi z pokładu żaglowca, poprzez kapitana żeglugi wielkiej, aż do szlifów oficerskich w Kriegsmarine. Nie była to jednak droga prosta w czasach wielkiego kryzysu gospodarczego i wysokiego bezrobocia. Wspomnienia Priena wydały mi się bardzo interesujące m.in. właśnie ze względu na realistyczne ukazanie sytuacji ludzi w tym trudnym do godnego życia okresie.
Końcowe rozdziały przedstawiają nam Priena już jako oficera Kriegsmarine i odnoszą się bezpośrednio do czasów II wojny światowej. Spodziewałem się, że autor w tej części wspomnień uchyli rąbka tajemnicy odnośnie swoich metod walki, że trochę poteoretyzuje. Na nieszczęście dla mnie, tak się nie stało. Wprawdzie dowódca U-47 nie oszczędza miejsca na opisy podejmowanych przez siebie i załogę działań, ale nie jest to taki opis jakiego oczekiwałem. Pisze prostym, klarownym językiem o typowych czynnościach na okręcie podwodnym, jak np. szasowanie balastów, lecz nie poświęca w ogóle uwagi sprawom taktycznym. Uważam to za spory minus tych wspomnień, przynajmniej dla czytelnika, który interesuje się choć trochę sprawami wojskowości.
Nie można wszakże zapominać, że "Moja droga do Scapa Flow" powstała w III Rzeszy, a więc w czasach powszechnej propagandy i cenzury. Na pewno Prien był ograniczany w umieszczaniu szczegółowych wzmianek odnośnie okrętu i w ogóle działań bojowych, jako że w trakcie wojny tego typu informacje, ze zrozumiałych względów, otoczone były tajemnicą. Ponadto wspomnienia Priena trzeba czytać ze świadomością tego, iż jego historię wykorzystano jako element propagandowy. W nieprzychylnym świetle ukazani są w niej nie tylko alianci, lecz również rządy polityków Republiki Weimarskiej, czyli poprzedników hitlerowskich dygnitarzy.
Mimo wszystko, uważam wspomnienia Günthera Priena za warte przeczytania i godne uwagi. Wydźwięki propagandowe nie są, przynajmniej dla mnie, na tyle silne, by zagłuszyć prawdziwą opowieść o człowieku, który potrafił wyjść obronną ręką z biedy, spełnić swoje marzenia i stać się jednym z najlepszych dowódców okrętów podwodnych w czasie II wojny światowej. |
|