Artoor |
Wysłany: Pon 10:04, 12 Cze 2006 Temat postu: "Enigma" |
|
W listopadzie 2005 r., nakładem Wydawnictwa Magnum, trafiła na polski rynek książka Davida Kahna, znamienitego autora i historyka kryptologii, pt. „Enigma. Złamanie kodu U-bootów 1939-1943”. Pracę tą, znaną anglojęzycznym odbiorcom od 1991 r., na którą powoływał się m.in. Clay Blair pisząc swe monumentalne dzieło „Hitlera wojna U-bootów”, w końcu mogą przeczytać polscy czytelnicy!
Przystępując do lektury „Enigmy” żywiłem pewne obawy. Doskonale zdawałem sobie sprawę, jak złożone i skomplikowane są zagadnienia związane ze złamaniem kodu niemieckiej maszyny szyfrującej. Jednak już pierwsze strony pracy Kahna przekonały mnie, że „Enigma” nie jest książką skierowaną wyłącznie do odbiorców o tzw. ścisłych umysłach.
D. Kahn bardzo szeroko ujmuje historię rozpracowania niemieckiej maszyny szyfrującej. Nie ogranicza się wyłącznie do okresu II wojny światowej, więcej, nie krępują go nawet, zdawałoby się nieprzekraczalne, ramy chronologiczne wyznaczone przez powstanie Enigmy (nawiązania do I wojny światowej). Książka Kahna to ogromny skarbiec wiedzy, przedstawiający historię Enigmy w wielu, nieustannie przenikających się płaszczyznach. Przedstawię trzy, w mojej ocenie, najważniejsze.
Pierwsza z nich dotyczy samej maszyny szyfrującej, jej twórcy - Arthura Scherbiusa, który „zapisywał pomysły i obliczenia na mankietach swej koszuli [...] w chwilach, gdy grała orkiestra” oraz długiej drogi jego wynalazku – od odrzucenia przez marynarkę w 1918 r. i niejako zastępczej kariery na rynku komercyjnym, poprzez tryumfalny powrót i służbę nie tylko we flocie, ale we wszystkich rodzajach niemieckich wojsk, aż po szereg udoskonaleń i zmian, które doprowadziły ostatecznie do powstania potężnego „potwora” – czterowirnikowego modelu M4, który od lutego 1942 roku zaczął być wykorzystywany do obsługi sieci kluczy TRITON, będącej wyłącznie „na usługach” U-bootwaffe. Stąd też mowa o morskiej Enigmie.
Kolejna płaszczyzna pracy zawiera historię mozolnych i pracochłonnych prób złamania niemieckiej maszyny szyfrującej podejmowanych przez genialnych kryptoanalityków. W tym miejscu wypada się zatrzymać na dłuższy moment, bowiem szczególną wśród nich pozycję zajmują polscy matematycy: Marian Rejewski, Henryk Zygalski i Jerzy Różycki – pionierzy na szlaku prowadzącym do złamania Enigmy. David Kahn poświęca im w swojej pracy bardzo wiele miejsca, a swój wywód na ich temat rozpoczyna tym oto pięknym zdaniem: „Ale był naród, który choć nie nauczył się łamania szyfrów podczas I wojny światowej, to w powojennej walce o swoje przetrwanie nabrał doświadczenia, od razu stworzył tradycję doskonałości i doszedł do rezultatów, z którymi nigdy nie mogła równać się żadna z wielkich potęg. Byli to Polacy.” Marian Rejewski rozpoczął prace nad złamaniem Enigmy w październiku 1932 r., a pierwsze rozszyfrowane depesze położył na biurku swojego przełożonego w... grudniu tego samego roku! Wykorzystując „jedno z podstawowych twierdzeń w teorii grup” wykrył wewnętrzne połączenia wirników i walca odwracającego – najważniejszych elementów Enigmy, za sprawą których dokonywało się szyfrowanie. W połączeniu z informacjami wywiadowczymi, uzyskanymi i przekazanymi stronie polskiej przez Francuzów, pozwoliło to na zbudowanie kopii niemieckiej maszyny. Dzięki temu, w zasadzie od 1933 aż do końca 1938 r., nasi kryptoanalitycy, w większym bądź mniejszym stopniu – zależnie od poczynań Niemców, ale regularnie, odczytywali meldunki przesyłane za pomocą Enigmy. Zaskoczenie Francuzów i Brytyjczyków, którzy w lipcu 1939 roku zostali zaproszeni do polskiego ośrodka kryptologicznego w Pyrach i dowiedzieli się, że tajemnica Enigmy została w dużej mierze rozwikłana, było całkowite... Poznanie dalszego ciągu tej fascynującej historii pozostawiam czytelnikom.
Trzecia sfera odnosi się zaś do wysiłków alianckich marynarzy walczących o zdobycie niezwykle cennych materiałów związanych z procesem szyfrowania, takich jak: książki kodów i wskaźników, tabele kluczy, procedury szyfrowania etc. Bez tych wszystkich dokumentów, które należało siłą i podstępem wydrzeć wrogowi, ostateczne złamanie Enigmy, jeśli nawet nie stanęłoby pod znakiem zapytania, to z pewnością znacząco by się wydłużyło. To dzięki odwadze i poświęceniu załóg z alianckich okrętów, takich jak HMS „Buldog”, HMS „Tartar” czy HMS „ Petard”, nieraz okupionych utratą zdrowia lub życia, pełen sukces kryptoanalityków stał się możliwy.
Davidowi Kahnowi nie można odmówić umiejętności pisarskich. Bardzo sprawnie łączy skomplikowane, bogate w techniczne i matematyczne informacje wątki dotyczące prac kryptoanalityków nad złamaniem szyfrów Enigmy z barwnymi i plastycznymi opisami bojowego wymiaru walki o zdobycie materiałów niemieckiej maszyny szyfrującej. Autor wplata w to jeszcze motywy wywiadowcze (np. sprawa Hansa-Thilo Schmidta). Kahn snuje swoją opowieść w sposób achronologiczny, przenosi nas w miejscu i czasie, podobnie, jak czynią to scenarzyści filmów dokumentalnych BBC czy National Geographic. Nie ma w tym jednak nic z chaotyczności. Szereg wycinkowych obrazów, pojedynczych epizodów składa się w zwartą, doskonale przemyślaną układankę. Wielka swoboda, z jaką Kahn łączy poszczególne wątki i przechodzi między nimi, zrobiła na mnie naprawdę duże wrażenie. Na dodatek autor z niemniejszą wprawą okrasza swój wywód, momentami niewątpliwie skomplikowany, subtelnym humorem. Pozwolę sobie przytoczyć jeden przykład: „Gdyby 1000 kryptoanalityków, każdy wyposażony w przechwycony lub skopiowany egzemplarz Enigmy, testowało po cztery klucze na minutę, codziennie, przez cały dzień, to ów zespół potrzebowałby 1,8 miliarda lat, by wypróbować je wszystkie. Ponieważ kryptoanalitycy znaleźliby tekst jawny średnio w połowie wszystkich prób, to na ogół rozwiązanie zajęłoby „tylko” 900 milionów lat. Niemcom to wystarczało.” Dzięki temu książkę, jako całość, czyta się bardzo lekko, pomijając rzecz jasna fragmenty mocno przesycone kryptoanalityczną i techniczną terminologią, wymagające od czytelnika dużego skupienia i wyobraźni.
O wydaniu książki, którym zajęło się Wydawnictwo Magnum, również należy wyrazić się pozytywnie. Co najważniejsze, tekst „Enigmy” jest bardzo starannie opracowany - praktycznie pozbawiony błędów, wyraźny i czytelny. Lekturę nieco mi utrudniło umieszczenie wszystkich przypisów na końcu pracy, zamiast przy każdym rozdziale, albo, jeszcze lepiej, bezpośrednio na odpowiedniej stronie, co byłoby znacznie bardziej praktyczne i wygodne. Na pochwałę zasługują za to zawarte w książce mapki, proste w formie, ale dzięki temu doskonale pokazujące wybrane akweny i przebieg linii brzegowych. Okładkę pracy oraz fotografie umieszczone na wkładce oceniam jako przyzwoite, choć do doskonałości, w mojej ocenie, im daleko.
„Enigmę” Davida Kahna polecam przede wszystkim miłośnikom II wojny światowej na morzu. Jest to dla nich pozycja wręcz obowiązkowa, podobnie jak dla wszystkich zainteresowanych historią niemieckiej maszyny szyfrującej oraz ogólnie kryptologią. Praca ta jednak obfituje w tak rozmaite, w dużej mierze także „polskie” wątki, że zachęcam również pozostałych czytelników do próby zmierzenia się z nią i tajemnicą złamania Enigmy. |
|